Strony

poniedziałek, 15 stycznia 2018

10



Mamy dyszkę. Ciężko mi uwierzyć, że mój syn za dwa miesiące skończy rok...i że ja niedługo wracam do pracy. A ciągle nie wybraliśmy żłobka, chyba celowo odkładam to w czasie.
Ryś ma 6 zębów, coraz  lepiej trzyma się na nóżkach, ostatnio zrobił kroczek, wprawdzie malutki, ale jednak odważył się puścić, więc myślę, że niedługo ruszy. Bo przy meblach chodzi już chyba od dwóch miesięcy. Ładnie je, samodzielnie, pije z bidonu, przesypia noce, zdarza mu się spać nawet o 9h:)
Bardzo podoba nam się BLW, w zasadzie Ryś woli jeść sam, niestety ostatnio zdarzyło nam się poważne zadławienie. Mały nie mógł nabrać powietrza, dusił się. Jadł gruszkę i odgryzł za duży kawałek. Widziałam go, utknął w gardle zaraz za językiem. Naprawdę nie wiem, jakim cudem nie spanikowałam, tylko szybko wzięłam go na ręce, ułożyłam na przedramieniu i uderzałam między łopatkami. Gruszka nie chciała wypaść, wyleciała dopiero za którymś z kolei, naprawdę mocnym uderzeniem. To było przerażające. Przez kolejne dwa dni dawalam mu łyżeczką jedzenie ze słoiczka. Ale się przełamałam i jest dobrze. Ostatnio dałam mu jabłko, w całości, nadgryzłam tylko, żeby wiedział, o co chodzi. Na początku myślał, że to piłeczka😉 Ale jak poczuł smak, to zjadł połowę😊Z całym owocem dużo bezpieczniej, bo jest małe ryzyko, że odgryzie duży kawałek.
Jest mi ciężko. Pamiętam, jak 10 miesięcy temu tęskniłam za pracą, za ludźmi. To minęło całkowicie. Mój syn jest cudowny, wesoły, i jest nam razem tak dobrze. Chyba teraz w pełni doceniam ten czas, który mamy dla siebie. Bawimy się razem, śmiejemy, wygłupiamy, łaskoczemy. Przytulamy. Ryś daje mi buziaki:) To są niesamowite chwile. Robię mnóstwo zdjęć i filmów, żeby niczego nie przegapić. I oglądam je, jak mały śpi 😊
Ale trzeba pracować, co nie? Czy nie? Wracam 2 maja. Wcześniej planujemy wyjazd do dziadków za granicę, w marcu. A w kwietniu chcemy zabrać nasze zamrożone zarodki. Nie wiem, czy dwa na raz, czy pojedynczo, zobaczymy. Muszę powtórzyć wszystkie badania i chcę to rozłożyć w czasie, bo kosztuje to kupę kasy. Tym razem podejdę do tego wszystkiego bez stresu. Na 99,99% się nie uda, a ja mam już dziecko, niczego więcej mi nie trzeba. Ryś i tak będzie miał rodzeństwo, bo mamy też w planach kolejną adopcję, właściwie dlatego chcemy teraz podejść do criotransferu. Żeby wiedzieć, na czym stoimy i ilu dzieci możemy się spodziewać😉
Właściwie to na rodzeństwo dla Rysia mamy sporo opcji, jedna to crio, kolejna to druga adopcja, trzecia to jego biologiczne rodzeństwo, bo jeśli jego matka biologiczna urodzi, to ośrodek adopcyjny się do nas zgłosi, no i ostatnia to cud i naturalna ciąża:) Kto może się pochwalić takim wachlarzem opcji? 😉

18 komentarzy:

  1. Zaraz się okaże,że będziesz miała gromadkę!:)
    Powodzenia w każdym wyborze i na każdym jego etapie!Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to nawet nie wybór...zarodki chcemy zabrać, wiadomo, następny krok to druga adopcja, a reszta jest od nas niezależna 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie to nie😁a więc za powodzenie planu!😘kroku etc.

    OdpowiedzUsuń
  4. A moj maz sie dziwi czemu ja cykam tyle zdjec i nagrywam Pyze, a wlasnie z tego powodu by nic mi nie umknelo. Ten czas tak szybko leci, ze ani sie obejrze a bedziemy miec nastolatke w domu ;)
    My rowniez pracujemy nad rodzenstwem dla Pyzy ;) W planie tez jest powrot po 'mrozaczki', tylko nie wiemy czy zdecydujemy sie na 2 czy na 1.
    Za powodzenie planu trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziesięć miesięcy to już poważna sprawa :))Pamiętam jak dziewczynki były takie małe i przechodziłam obok żłobka wyobrażając sobie jak to będzie jak będę przywozić je przed pracą i zostawiać. To było tak abstrakcyjne, że nie nie byłam w stanie jakoś realnie na to patrzeć. No, ale czas mija, widzę to właśnie po nich, bo patrząc w lustro wydaje mi się, że aaa co tam, jestem tą samą osobą, co kiedyś. A jednak nie ;)

    Wszystkiego dobrego i powodzenia w realizacji planów :))

    P.S. Czy będzie jakaś wirtualna impreza na roczek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czas leci...

    Nie wracaj :D !
    Ja mam zamiar nie wrocić w ogóle... chyba, że będzie bardzo ciężko finansowo...

    Nawet nie wiedziałam, ze macie zarodki. Super. Może akurat tą drogą pojawi się rodzeństwo...
    Ale tak jak piszesz opcji jest co nie miara, mało kto może tak przebierać ;)

    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, to takie wyświechtane, ale trudno uwierzyć, że zaraz będziemy miały w domu roczniaków. Z jednej strony smuteczek, bo zleciało nie wiadomo kiedy, a z drugiej fantastycznie obserwować, jak dziecko się rozwija, zmienia itd.

    Współczuję zadławienia i podziwiam, bo dałaś radę zachować zimną krew.
    Nas na razie temat żłobka i niań nie dotyczy, bo ja do pracy nie wracam. Musiałabym szukać nowej, a z tym jeszcze się wstrzymuję.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to zimna krew, raczej instynkt ratowania dziecka. Potem mnie sparaliżowało...i ryk. Kiedy wracasz na bloga?

      Usuń
  8. Podobnie jak Malwa, podziwiam zachowania zimnej krwi w sytuacji zadławienia. Ja to chyba byłabym sparaliżowana ;)
    Ten czas tak szybko leci, dopiero co Rysio pojawił się u Was a już taki duży chłopak. Czas ucieka niesamowicie, moja siostrzenica ma już 8 miesięcy i również nie mogę się nadziwić, kiedy to zleciało i zrobił się taki duży bobas, który już sam wstaje i próbuje chodzić..

    OdpowiedzUsuń
  9. Powrót do pracy, to brzmi dla mnie jeszcze tak abstrakcyjnie, ale przecież dopiero co pojawił się Ryś, a Ty już zaraz wracasz... i u mnie szybko zleci. Ech, jak te dzieci rosną :-) Co do rodzeństwa... No niezły wachlarz opcji... My też ostatnio rozmawialiśmy o drugim dziecku i o adopcji, ja nawet byłam na stronach ośrodków adopcyjnych, ale... nie jesteśmy małżeństwem, a w naszym kraju wciąż prawo jest takie, jakby rozwody nie istniały i małżeństwo było jakimkolwiek wyznacznikiem stałości, stabilności rodziny. Niemniej, kto wie, może po to, by móc się starać o adopcję, weźmiemy ślub.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zadławienia nie zazdroszczę - ja nie wiem,czy umiałabym zachować zimną krew. Gratuluję opanowania - i całe szczęście, że nic się Rysowi nie stało.

    10 miesięcy - to już naprawdę duży kawaler :) A opcje na rodzeństwo macie naprawdę rozległe - więc któraś na pewno dojdzie do skutku :) My dopuszczamy jedynie możliwość adopcji biologicznego rodzeństwa , jeśli takie się pojawi - ale to jest raczej mało prawdopodobne. W sumie jest nam dobrze tak, jak jest :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja do pracy nie wróciłam, też na początku planowałam, szukałam niani, oddziałów żłobkowych...ale zrobiłam się taka matka kwoka, że szok 😀 czas z dzieckiem jest bezcenny. Jeśli nie musisz (ze względów finansowych) nie wracaj,robota nie zając. Ty będziesz go uczyła chodzić,jeść sztućcami, robić na nocniczek, ubierać spodenki,robić babki z piasku.. ja nie oddałbym tego, żadnej obcej osobie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie to wspaniałe uczucie, kiedy teraz możecie a nie musicie :) wachlarz szeroki, a co ma być to będzie bo sama dobrze wiesz, że nigdy nie wiadomo do końca co los ma dla nas w planach :)
    10 miesięcy to nie przelewki :) Szkoda, że nie masz pod ręka zaufanej osoby, takiej jak babcia na przykład, której mogłabyś powierzyć opiekę nad malcem. Powrót do pracy na pewno będzie ciężki, aczkolwiek... to chyba dobre wyjście. Trzeba się rozwijać, każdy powinien- i Ty i dziecko. A dla dziecka grupa rówieśnicza to najlepsze środowisko rozwoju. Wiadomo- rodzice to rodzice. Ale żłobek to nie jest zło, jeśli tylko trafisz do ludzi z powołaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że to będzie z korzyścią dla niego, i wiem, że pewnie będzie mu tam dobrze. Ale mi mniej😞Poza tym boję się, że będzie myślał, że go tam zostawiłam i nie wrócę 😟

      Usuń
    2. To akurat rozumiem- kiedyś już został porzucony i pewnie nie chciałabyś żeby kiedykolwiek w życiu spotkało go to uczucie. Ale niestety, małe dzieci nie mają poczucia czasu i nie rozumieją na początku, że mama wróci za kilka godzin. Ale pocieszę Cię, że bardzo szybko przywyknie to takiego trybu dnia.
      Niemniej jestem przekonana, że podejmiesz taką decyzję, która będzie najlepsza dla Was <3

      Usuń
  13. Jak możesz to nie wracaj do pracy. Najwięcej mu możesz ofiarować. Już jakiś czas temu stracił rodziców. Teraz ma Ciebie. Chwile które Cię ominą są bazcenne. Chyba że już zmęczona jesteś macierzyństwem i potrzebujesz tego da higieny psychicznej.

    OdpowiedzUsuń