czwartek, 24 maja 2018

Coming back, coming out:)

Powinnam się chyba wytłumaczyć z tak długiej przerwy od blogowania. Chociaż, jak to zwykle bywa, powody są prozaiczne. Otóż najpierw nie miałam za wiele czasu, a potem czekałam na potwierdzenie pewnej wiadomości:) Do napisania mam sporo, bo niemało się wydarzyło przez ten miesiąc. Ale czasu nadal nie przybywa, więc się streszczę w jednym krótkim, acz treściwym poście;)
Po pierwsze żłobek Rysia. Był płacz, bunt, sporo emocji, i oczywiście choroby. Aktualnie borykamy się z gorączką po 40 stopni codziennie i zapaleniem migdałków, chwilę wcześniej było zapalenie oskrzeli. Nie wspomnę o katarze, bo to chyba taki atrybut żłobkowicza...Mały płacze przy odprowadzaniu, ale później na szczęście się uspokaja i chętnie bawi się z dziećmi. Zrobił duże postępy, gada jak najęty, oczywiście w sobie tylko znanym języku, ale mówi, co nas bardzo cieszy. W maju postawił też swoje pierwsze kroczki. Na razie ciągle są to pojedyncze zrywy, niezdarne i chwiejne, ale ma jeszcze czas. Jestem z niego bardzo dumna.
Po drugie moja praca. Wróciłam 7 maja i do tej pory ciężko mi się odnaleźć. Musieliśmy zupełnie przeorganizować nasze życie. Wstajemy o przeraźliwie wczesnej godzinie, bo 5:30 to dla mnie praktycznie środek nocy. Pracuję do 15h i migiem jadę po małego, spacer, obiad, kąpiel i dzień się kończy. A ja ciągle szukam tego czasu, który mieliśmy wcześniej tylko dla siebie. Teraz moje dziecko większą część dnia spędza z dala ode mnie i to mnie naprawdę smuci.
Po trzecie kriotransfer. Pisałam o nim jakiś czas temu, podeszliśmy do niego 23 kwietnia. Dziewięć dni później zrobiłam test ciążowy. Dziś jestem w 7 tygodniu ciąży i noszę w brzuszku centymetrowe Rysiątko z mocno bijącym serduszkiem:)
Ryś będzie miał rodzeństwo:)

28 komentarzy:

  1. Gratuluję!!! Rysio będzie starszym bratem. Juhu! A transfer mieliście w moje urodziny. Lada moment pojawią się pewnie ciążowe dolegliwości ;)

    Po powrocie do pracy ten czas dla dziecka bezlitośnie się kurczy. Ciekawa jestem, czy Wojtuś dałby radę w żłobku. No ale ten temat na razie nas nie dotyczy. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Malwa:) Dałby radę, wszystkie dzieci dają, jedne lepiej, inne gorzej. Ja widzę, że mimo łez przy rozstaniu i chorób, żłobek na sporo plusów i naprawdę Rysiowi służy.

      Usuń
  2. O jacie... Gratuluję, jakże się cieszę :) jak się czujesz? Pierwszy trymestr i tyle obowiązków - musisz być zmęczona, uciekaj z tej roboty! Ściski olbrzymie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) To było dla nas spore zaskoczenie, właściwie nikt z nas nie wierzył, że się uda. Czuję się dobrze, choć mdli mnie strasznie jak jest duszno. I zmęczona chodzę:)

      Usuń
  3. Taka wspaniała wiadomość w dzień moich urodzin ! :) Wiedziałaś, jaki prezent mi zrobić - bo bardzo cieszę się Waszym szczęściem i już nie mogę się doczekać, kiedy przedstawisz nam Rysiowe rodzeństwo ! :) Trzymajcie się cieplutko i zdrowo ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, jakie wieści!!! Gratuluję ciąży! Wiem co znaczy powrót do pracy i jak trzeba wtedy życie przeorganizować. Ja kończę pracę o 15stej, a mimo to stale mi brakuje czasu na wszystko...W biegu gotuję obiad, piorę, potem spacer i jak wracamy po 19stej do domu to padam na twarz. A jeszcze trzeba ogarnąć mieszkanie i przygotować wszystko na kolejny dzień dla małego i dla siebie do pracy. Oj ciężko, czasem nie mam już nawet siły wejść do wanny, a jak już się w niej ulokuję to staram się w niej nie zasnąć :)
    Planujesz pójść na zwolnienie w związku z ciążą czy będziesz pracować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Tak, pójdę na zwolnienie, ale nie tak od razu. Dopiero wróciłam;) Myślę, że lipiec-sierpień.

      Usuń
  5. Kochana, z całego serca Ci gratuluję! A nie mówiłam, że będzie dobrze? ;) !! Spokojnej ciąży, dbaj o siebie i oba maluszki :) Trzymam kciuki za Rysia, żeby coraz mniej łez wylewał przy rozstaniu. Na kiedy masz dokładnie termin? Ściskam bardzo mocno! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Nie mam jeszcze terminu, ale jakoś w styczniu.

      Usuń
  6. No nareszcie!!!! Już gratulowalam ale nie zaszkodzi raz jeszcze!
    Gratuluję i bardzo się cieszę, że Rysiowa rodzina się powiększy!😁🐣💐🎈🍼🥂🍾

    OdpowiedzUsuń
  7. ❤ teraz mogę już oficjalnie napisać:gratulacje🙂 cieszę się razem z Wami, fajnie że Rys będzie miał rodzeństwo i nie będzie takiej dużej różnicy między nimi.
    Wszystkiego dobrego, zdrówka😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marysiu 😊Jak Wy się czujecie?

      Usuń
    2. Dziś mamy ten gorszy dzień, ale cieszę się, że to juz 30tc :)
      Powiem Ci szczerze, że gdy przeczytałam u Izy, że się udało, to nie mogłam uwierzyć, myślałam, że to inna Sonadora😂 A życie jest zaskakujące.

      Usuń
    3. A ja Ci powiem, że my ciągle nie możemy uwierzyć...

      Usuń
  8. Hej, gratuluję bardzo😊 czytam Twojego bloga,jestem w toku procedury adopcyjnej. Jeśli pozwolisz zapytam - co spowodowało że chciałaś jeszcze spróbować zajść w ciążę? Zastanawiam się czy jeśli stanie się w końcu to szczescie i adoptujemy dziecko, to czy przestanę miec ten mały procent nadziei , że może jednak, kiedyś zajde w ciążę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, wcale nie chciałam spróbować 😉😉Jakiś czas przed kursem adopcyjnym podeszliśmy jeszcze ostatni raz do in vitro. Z tej procedury zostały nam dwa zarodki, ale postanowiliśmy, że pierwszeństwo dajemy adopcji. I zostawiliśmy je zamrożone w klinice. Teraz stwierdzilismy, że przyszedł czas na starania o drugie dziecko, czyli na złożenie podania o drugą adopcję. Ale najpierw chcieliśmy zabrać te nasze zarodki, nie wierząc zupełnie, ani przez moment, że może się udać. Po prostu chcieliśmy mieć tę sprawę zamkniętą i zakończyć temat in vitro. Naprawdę żadne z nas nie wierzyło, że mogę być w ciąży. Ale los nas zaskoczył😊Taka szczęśliwa siódemka-siedem lat starań, siódmy transfer i jest🤰

      Usuń
  9. Wspaniale ! Serdecznie gratuluje. Wszystkiego dobrego dla waszej czworki��
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyleciałam tu z prędkością światła po przeczytaniu Twojego komentarza. Gratuluję i mocno, mocno, mocno trzymam kciuki za drugie Rysiątko! Wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😊 mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo ciągle bardzo się boję.

      Usuń
  11. Dowiedziałam się u Izy na blogu i serce mi urosło :) Cieszę się z Twojego coming out-u i życzę duuuużo zdrówka i spokojnej ciąży :) Niesamowite rzeczy się dzieją ostatnio!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogromne gratulacje :D Cieszę się razem z Tobą i trzymam mocno kciuki, żeby maleństwo zdrowo rosło :) Samych wspaniałości w tym wyjątkowym czasie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  13. A więc to tak się potoczyło. Czyli najpierw pojawił się Ryś a później zaszłaś w ciążę. Takie buty... Gratulacje!!! Może była jakaś blokada psychiczna bo zazwyczaj zarodki podawane w drugim rzucie są słabsze i jeszcze mrożone co też ma wpływ na ich jakość. Nieważne. Jesteś/ byłaś w ciąży.

    OdpowiedzUsuń