Strony

wtorek, 14 maja 2019

Strach

O dzieci. O to, co może je spotkać...
Chcę, żeby moje dzieci, jeśli kiedykolwiek usłyszą "tylko nie mów nikomu", zrobiły dokładnie odwrotnie.

I jako rodzic, obiecuję

zawsze słuchać tego, co mówią
zawsze słyszeć to, czego nie mówią
uczyć wyznaczać granice
szanować sprzeciw i słowo "nie"
ufać im i wierzyć
reagować

nie zostawiać sam na sam z księdzem

7 komentarzy:

  1. Straszne jest to, czego dopuścili się tamci ludzie. Straszne jest ro, że tamte dzieci nikomu nie potrafiły nic powiedzieć. Straszne jest to, że nikt nie wyciągnął konsekwencji, choć tamtym dzieciom nic już nie wynagrodzi cierpienia. Podpisuję się pod Twoimi słowami i obietnicą.
    :(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pięknie, czyli słowa, słowa, słowa. A jednak chrzcicie drugiego syna i zanosicie pokornie do tej zdemoralizowanej instytucji, która tylu niewinnych skrzywdziła. I po co? Bo rodzina nalega? Bo trzeba koniecznie imprezę zorganizować? Czy syn nie powinien sam świadomie kiedyś zdecydować o przynależności do kościoła tego czy innego? Czy Jezus był chrzczony w niemowlęcym wieku? Nie, to funkcjonariusze kościoła wymyślili taką socjologiczną sztuczkę z wpisaniem w annały kościelne bez możliwości odstąpienia, bo "chrzest jest przecież niezmywalny i żadne apostazje tutaj nic nie mogą". I tak się kręci ten pedofilski piekielny młyn przez wieki. Proponuje rozwinąc ten temat w następnym postchrzcielnym poście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ten krótki post jest o czymś innym. Jest o stawianiu granic, o sprzeciwie wyrażonym słowem "nie". O szanowaniu ludzkiej odrębności, ale także o obserwowaniu dziecka. W filmie Sekielskich straszne było też to, że wykorzystywanych dzieci często nikt nie słuchał. Gorzej nawet- nie słyszał co mówią, bo nie chciał słyszeć. Matka, która wysyła swoje dziecko ma tropikalne wakacje z księdzem...nie mieści mi się to w głowie. A co do chrztu, nie masz racji. Nie chrzcimy dzieci, bo tak chce rodzina, bo trzeba zrobić imprezę itp. Chrzcimy je, bo jest to zgodne z naszą wiarą i przekonaniami, z tego samego powodu wzięliśmy ślub kościelny. Kościół to nie tylko instytucja. Nie każdy ksiądz jest pedofilem. Znam takich, którzy są silni w swojej wierze, nie są obłudni i mają prawdziwe powołanie. Nie neguję wiary i religii. Nic takiego nie napisałam. Nie będę rozwijać tego tematu w oddzielnym poście. Wszystko, co chciałam napisać, napisałam tutaj, a dzięki Tobie rozwinęłam w komentarzu. Pozdrawiam 😊

      Usuń
    2. Tak, wiem, ten post jest o uczeniu dzieci asertywności i uważnym rodzicielstwie, a powstał w reakcji na film braci Sekielskich. Dlatego właśnie zaproponowałam osobny post o tym, czy po tym filmie i po setkach ujawnionych w ostatnim czasie skandali pedofilskich w kościele katolickim na całym świecie, naszą, czyli rodziców maleńkich dzieci odpowiedzią, nie powinien być masowy bojkot tej instytucji, poczynając od nie zanoszenia niemowląt do chrztu w kościele? W żadnym słowie nie neguję Twojej wiary i religii, ale jeśli jest się wierzącym, to dziecko można przecież ochrzcić bez udziału księdza i wspierania finansowo tej mafijnej instytucji. Piszesz "Nie każdy ksiądz jest pedofilem". Wyobraź sobie misę pełną cukierków i informację obok, ze 10%, a może tylko 5% z nich jest zatrutych. Czy pozwoliłabyś swoim dzieciom się poczęstować? Szkoda, że nie chcesz rozwinąć tego tematu, bo wydaje mi się w dzisiejszych czasach bardzo ważny. Są to też moje osobiste dylematy, doświadczenia i wnioski. Kiedyś ochrzciłam pierwsze moje dziecko pod wpływem nacisków fanatycznie katolickiej rodziny, a teraz dojrzałam do tej decyzji, że mojego drugiego oseska nie ochrzczę. Podczas ostatnich miesięcy podczas kp udało mi się przeczytać ogromną objętościowo książkę Frederica Martela "Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie". Polecam.

      Usuń
    3. Nie zgodzę się z Tobą. Też widzę że w kościele jest wiele zła i patologii, ale to nie jest powód żeby dzieci nie chrzcić a porównanie do cukierków jest nieadekwatne. Ludzie giną na ulicy - czy mam nie jeździć autem ? Jakiś ludzi ma NOP po szczepieniu - czy mam się nie szczepić? Generalnie ryzyko jest wpisane w nasze życie, a ludzi bezbłędnych nie ma. Nie przesadzałbym z tymi 10%, raczej <1%. Tak jak Sonadora napisała kto o zdrowych zmysłach puszcza dziecko na wczasy za granicę z księdzem. Ten blog nie jest o tym choć to rzeczywiście ciekawy temat. Tu chodzi raczej o rodziców o ich odpowiedzialność. Jeżeli rodzice są wierzący (ale nie ślepo i fanatycznie) to wiara jest zdrowa. Również nie ochrzczenie dziecka i nie posyłanie go na religię czyni mu krzywdę.

      Usuń
    4. Jaką krzywdę wyrządza dziecku nie posyłanie go na religię i brak chrztu?

      Usuń
  3. Generalnie jest tak, że do pewnych rzeczy jesteśmy przekonani na 50%, 70% , a czasami na 20% a i tak z jakiś powodów podejmuje się jakąś decyzję. Nic nie jest czarno-białe. Jeżeli rodzina jest wierząca a nie posyła dziecka do chrztu to można powiedzieć że robi mu krzywdę, bo po pierwsze w przedszkolu czy szkole ale i w domu jak odpowiadać dziecku że się nie ochrzciło jak było maleńkie tylko zdecydowało się że da mu się wolny wybór jak dorośnie. W szkole dzieci idą komunii, ono nie, nie jest w stanie pójść do bierzmowania. Jest to możliwe, ale to droga bardzo trudna i mega niestandardowa. Ciągle się zastanawia skoro rodzice są wierzący to czemu tego nie zrobili. Doprowadza to do pewnego dysonansu poznawczego i dziecko które potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji zaczyna się w tym wszystkim gubić. Przez większość naszego dzieciństwa rodzice podejmują za nas decyzje, gdzie jechać na wakacje, o której mamy być w domu i co będziemy jeść na obiad itp. Wychodzę również z założenia że wyjść z kościoła zawsze może dziecko gdy już będzie dorosłe, wtedy może świadomie dokonać apostazji jeżeli będzie chciało. Wybierając zatem "mniejsze zło" lepiej ochrzcić niż nie ochrzcić.

    OdpowiedzUsuń